To była wycieczka koszmar.
Nie jeśli chodzi o zabytki ale o czas podroży, przewodnika itp.
Z Hotelu w Przemyślu wyruszyliśmy wczesnym ranem na granicę w Medyce, założenie było by na 11:00 być we Lwowie. Cóż po prawie 5 h stania na granicy w końcu ją przekroczyliśmy. Oczywiście spóźnieni byliśmy już wszędzie. Ok 16 rozpoczęliśmy zwiedzanie po wcześniejszym posiłku w restauracyjce Premiera Lwowska. Jak się okazało czekający tyle godzin na nas przewodnik chlapnął sobie co nieco :) i było z nim wesoło. Wiedze miał niesamowitą i bardzo chciał nam wszystko opowiedzieć i pokazać jednak nie wszystko jednak się udało tak jak trzeba.
Pierwszym punktem był rynek starego miasta.
Potem kaplica Boimów
Katedra Lwowska
Cerkiew Wołoska Zaśnięcia M.B.
Cerkiew
Przemienienia Pańskiego we Lwowie – jest położona przy ul Krakowskiej
21 na Starym Mieście, na północ od rynku. Cerkiew została budowana na
ruinach rzymskokatolickiego kościoła pw. Trójcy Przenajświętszej oo.
trynitarzy, który spłonął w wyniku bombardowania miasta przez Austriaków
w czasie Wiosny Ludów w 1848
Katedra Ormiańska
Opera Lwowska
I tak w biegu przelecieliśmy przez miasto. Już prawie o zmroku weszliśmy na cmentarz Łyczakowski i niestety wiele nie dało sie zobaczyć - choć cmentarz robi wrażenie olbrzymie. Powązki Warszawskie aż tak mnie nie urzekły.
Cmentarz Orląt
Teraz szybkie zakupy od juz przybyłych sprzedawców i powrót na granice tam....10 godzin stania :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz