Ten post jest spóźniony o jakieś... 11 lat.
Nasza pierwsza zagraniczna wspólna podróż odbyła się bowiem we wrześniu 2008 roku i była wyjazdem integracyjnym z firmy męża.
Miał być wyprawą życia i taką była. Pierwszy wyjazd i od razu taki dla nas egzotyczny.
Egipt nas zauroczył całkowicie pochłonął, zapach jego czulismy jeszcze długo po powroci i tęskniliśmy.
Tę tęsknotę wzmagała odtwarzana muzyka arabska oraz zdjęcia :)
Wylot był z lotniska w Krakowie i po ok 3,5h wylądowaliśmy na lotnisku w egipskiej Hurghadzie.
Tego powietrza, które buchnęło po wyjściu z samolotu, tego żaru, zapachu sama nie wiem czego, nie zapomnę chyba nigdy :)
Ulokowano nas w hotelu w pobliskim Makadi Bay - Saraya Resort ( obecnie Jaz Makadi Saraya Palms). Hotel w drugiej linii brzegowej położony w otoczeniu innych hoteli tego hotelowego miasteczka. Zabudowa dwupiętrowa składająca się z wielu budynków w orientalnym stylu.
Piasek egipski to jednak nie jest piasek znad Morza Bałtyckiego
Rafa i jej mieszkańcy
Przepiękna bugenwilla nad naszym balkonem
Aneks kuchenny z którego jednak nie korzystaliśmy przy tylu restauracjach :)
Wycieczka do Kairu i Gizy ze względów bezpieczeństwa odbywała się wtedy w tzw. konwojach, autobus za autobusem
Wjazd do Kairu
To co mnie najbardziej zaskoczyło to, to ze piramidy sa właściwie na rogatkach miasta. Każdy kojarzy zdjęcia piramid i pustyni w oddali, jednak gdyby zrobić zdjęcie w drugą stronę to w tle będą stały wieżowce Kairu
Piramida Cheopsa
Jego nikomu nie trzeba zapewne przedstawiać
Kair jest tak olbrzymim miastem że właściwie nie wiadomo ilu mieszkańców go zamieszkuje - oczywiście nieoficjalnie
Co do hotelu to pokoje są piękne - jakby studia i suity i chyba tylko takie hotel posiada
Wyprawa na wyspę Giftun a po drodze rafa koralowa
Egipt słynie z rafy koralowej - przepięknej. To tu zakochaliśmy się w Morzu Czerwonym.